Studentka przychodzi do sali profesora, nikogo poza
Studentka przychodzi do sali profesora, nikogo poza nią i psorem nie ma, zamyka drzwi za sobą, przysuwa się do niego i słodkim głosikiem tak rzecze: -Zrobiłabym wszyyystko, żeby zdać ten egzamin... i przysuwa się jeszcze bliżej do profesora i tym razem szepcze mu do ucha: -Zrobiłabym wszszszyyystko... Na to profesor pobudzony: -Naprawdę wszystko? Ona mruga słodkimi oczkami, kokieteryjnie poprawia włosy i mruczy: -Tak, wszyystkooo... Na to psorek równie słodko na uszko do niej mówi: Aaa... pouczyłabyś się może troszkę?