Cytaty o życiu, problemy, kobieta, cytaty (71558)

Zobacz jak powstają kuleczki Cheetosa

- wiecie, że jest weekend? - no i co z tego? - ano to, że

Ubierzesz się ładnie - nazwie Cię cnotką... Ubierzesz się seksownie - nazwie Cię dziwką.. Zadzwonisz do niego uzna, że się narzucasz... On do Ciebie zadzwoni uzna, że powinnaś być zaszczycona... Nie kochasz go - będzie robił wszystko by Cię zdobyć... Kochasz go - zostawi Cię... Kłócisz się z nim - mówi, że robisz problemy... Siedzisz cicho - mówi, że nie masz własnego zdania... Nie oddasz mu się uzna, że go nie kochasz... Zrobisz to - uzna, że jesteś łatwa... Powiesz mu o swoich problemach pomyśli, że jesteś słaba... Nie powiesz mu - pomyśli, że mu nie ufasz... Będziesz mu robić wymówki powie, że nie jesteś jego matką... On będzie Ci robił wymówki powie, że dba o Ciebie... Nie dotrzymasz danej obietnicy - straci do Ciebie zaufanie... On złamie dane słowo - to na pewno przez Ciebie... Zdradzisz go powie, że to koniec... On Ciebie zdradzi powie, że każdy zasługuje na drugą szansę.

Często zastanawiam się czy jest jeszcze coś, co mogę rozwalić. Bo jeśli tak to jestem pewna, że to tylko kwestia czasu.

Co Cię uspokaja, gdy ktoś was mega wkurzy? Kto tak naprawdę zawsze jest przy Tobie? Kto bez względu na wszystko wierzy w Ciebie, wspiera, pomaga, pociesza? Kto? Masz taką osobę?

Najpierw robię, potem myślę. Potem uciekam i walczę z umysłem.

Poukładam każdą z chwil, w jeden stary film. Nie oglądam zakończenia, bo cię tam nie ma.

Rozmawia dwóch dziadków: - Ja to już seksu nie uprawiam - A ja to jeszcze raz w tygodniu mogę.... - Jak to możliwe?! Przecież jesteś ode mnie dwa lata starszy?! - No wiesz, jem cały czas ciemne pieczywo i to pomaga - Nic o tym nie wiedziałem! Nikt mi nie powiedział! Tego samego dnia poszedł dziadek do sklepu i poprosił ekspedientkę o ciemne pieczywo - Krojone czy w całości? - A jaka to różnica? - No wie pan, krojone to szybciej twardnieje.... - Kurrwa, wszyscy wiedzieli...

Teraz już chcę być suką bez serca, bo moje serce oddałam komuś, kto zniszczył je doszczętnie.

Wściekła żona wita w drzwiach męża, uwalanego szminką, cuchnącego alkoholem: - Mam nadzieję, że masz jakiś dobry powód by zjawiać się w takim stanie o szóstej nad ranem? - No śniadanie, ma się rozumieć.