Przychodzą takie momenty, kiedy nawet żaden..
Przychodzą takie momenty, kiedy nawet żaden wulgaryzm nie jest w stanie ich ująć
Memy o tematyce: śmieszne, humor, problemy, życie, śmieszne obrazki, wulgaryzm, memy, mem, momenty, besty, śmieszne teksty, cytat, los, aforyzmy, cytaty, cytaty o życiu, obrazki, lovsy, te myśli, sentencje, te mysli, przeznaczenie, szczęście, informatyk, żona, dowcipy, kawał, kawały, żarty, żart, dowcip, okno, zagłada, wyginięcie, jednorożce, wspomnienia, pamięć, bezkres, przyjaźń, demotywatory, cytaty o przyjaźni, brat,.
Przychodzą takie momenty, kiedy nawet żaden wulgaryzm nie jest w stanie ich ująć
Może kiedyś będzie dobrze, na razie na szczęście najwidoczniej nie zasługuję.
Stwierdziłam, że to co się działo powinno zostać na dłużej niż trwa pamięć...
Brat nie może być przyjacielem, ale przyjaciel zawsze będzie bratem.
Ksiądz jedzie do chorego. Zatrzymuje go policjant: - Bez świateł ? Mandat 50 złotych! - Synu, jadę do chorego z Panem Bogiem. - Co! We dwóch na rowerze? 100 złotych! Ksiądz płaci, odjeżdża i myśli: "Jakie to szczęście, że nie wiedział, że Bóg jest w trzech osobach".
Kiedy ktoś wychodzi z pokoju i nie zamknie za sobą drzwi.
Przychodzi facet do sklepu myśliwskiego i prosi o lunetę do karabinu. Sprzedawca sięga po najdroższy model i mówi: - Ten celownik jest tak dobry, że stąd zobaczy pan mój dom na wzgórzu. Po chwili obserwacji klient zaczyna się śmiać. - Z czego pan się śmieje? - pyta sprzedawca. - Widzę gołego mężczyznę i gołą kobietę, którzy biegają dookoła domu. Sprzedawca bierze celownik, montuje go do strzelby, sięga po dwa naboje i składa propozycję: - Dostanie pan ode mnie ten celownik wraz ze strzelbą za darmo, jeżeli strzeli pan mojej żonie w głowę, a jej kochankowi w przyrodzenie. Facet jeszcze raz patrzy na dom sprzedawcy przez celownik i mówi: - Wie pan co? Myślę, że teraz załatwię sprawę jednym nabojem...
Bo każdy chłopak w towarzystwie swoich kolegów staje się inny
Baca słyszy krzyki z podwórka: - Czego tam? - Bacoooo! Potrzebujecie drewna? - Nieeee! Rano baca budzi się, wychodzi na podwórko, patrzy: - O kur..! Gdzie moje drewno?!