Czasem, kiedy stoję rano na przystanku, wpatruję
Czasem, kiedy stoję rano na przystanku, wpatruję się w krople zimnego deszczu spadające i przylepiające się do twarzy. A potem wyobrażam sobie, że mnie przytulasz. I nagle chłodny, zimowy poranek robi się gorący i namiętny jak letnia noc. I nie czuję już deszczu na rozgrzanych policzkach.